Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
ale zamilkł, zamyśliwszy się nad słowami Dorona. - Jesteś Liściem. Do czego potrzebny może ci być człowiek taki jak ja, wyklęty przez swoich braci?
- Widziałem cię już.
- Wiem, panie.
- Służyłeś Szepczącym, występowałeś przeciw banowi. Siepacze Penge Afry długo bawiliby się twoim ciałem.
- Wiem, panie - powtórzył Magwer.
- Ale twoi cię wyklęli. Banowe tortury niczym się wydają wobec klątwy, jaką rzucił na ciebie Ostry. Okazałeś się zdrajcą. Lecz ja nie odnajduję w tobie krzywoprzysięstwa. Zresztą patrz - Doron rozchylił koc. - Hańbiące znaki zniknęły z twojej piersi.
Oczy Magwera zalśniły. Przez chwilę gniótł zabliźnioną skórę, jakby wietrzył jakieś oszustwo. Jednak to była prawda - rozpulchniona skóra wypełniła
ale zamilkł, zamyśliwszy się nad słowami Dorona. - Jesteś Liściem. Do czego potrzebny może ci być człowiek taki jak ja, wyklęty przez swoich braci?<br>- Widziałem cię już.<br>- Wiem, panie.<br>- Służyłeś Szepczącym, występowałeś przeciw &lt;orig&gt;banowi&lt;/&gt;. Siepacze Penge Afry długo bawiliby się twoim ciałem.<br>- Wiem, panie - powtórzył Magwer.<br>- Ale twoi cię wyklęli. &lt;orig&gt;Banowe&lt;/&gt; tortury niczym się wydają wobec klątwy, jaką rzucił na ciebie Ostry. Okazałeś się zdrajcą. Lecz ja nie odnajduję w tobie krzywoprzysięstwa. Zresztą patrz - Doron rozchylił koc. - Hańbiące znaki zniknęły z twojej piersi.<br>Oczy Magwera zalśniły. Przez chwilę gniótł zabliźnioną skórę, jakby wietrzył jakieś oszustwo. Jednak to była prawda - rozpulchniona skóra wypełniła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego