295 lat, od jego trzeciego, triumfalnego powrotu po kilkuletnich tarapatach - jest to jedyny utwór tak uprzywilejowany w jej repertuarze. Z przedstawieniem sprzed 295 lat, w którym Molier grał rolę Orgona, naiwnej ofiary <orig>tartuferii</>, a jego żona Armanda Elmirę Orgonową, każde następne przedstawienie łączy sukcesja apostolska, nieprzerwana tradycja. Ale z tą tradycją nie jest taka prosta ani mechaniczna sprawa. Fotografie puszczone w obieg przed występem londyńskim pokazywały obecnego wykonawcę roli tytułowej w innym uczesaniu, słynną scenę, w której obłudny lubieżnik zakrywa dekolt Doryny w innym układzie, co prawda drobnych szczegółów. Można więc przyjąć, że jest to tradycja nie litery lecz ducha, nie