z rzadka tylko pokazywał tym, co dzielili jego zainteresowania naukowe. Pokój ten zwany był, bez dbałości o formy, po prostu "gnojówką". Tu stały klatki ze szczurami, ptakami czy innymi zwierzętami laboratoryjnymi, mikroskopy i stoły, na których doktor prowadził swoje badania nad materiałami, jakie nadsyłali mu życzliwi koledzy z różnych krajów tropikalnych Afryki i Azji.<br> Doktora Mansona nie ma już między żyjącymi, ale z całego świata nadchodzą - teraz już frachtem lotniczym - pilne przesyłki z Londynu. W specjalnych opakowaniach dostarczane są jajeczka komarów. Larwy, które się wylęgają, żywione są sproszkowanym pokarmem dla dzieci, po tygodniu w klateczkach zaczynają się pierwsze loty uskrzydlonych już