jakiego ogromnego trudu wymagało osiągnięcie tak wysokiej pozycji zawodowej. Jeśli mogę wierzyć świadectwu listów - chyba się to udało.<br>Dostawałam w czasie emisji serialu masę listów i telefonów. Do grupy ludzi, którzy cenili mnie za "Człowieka z marmuru" czy "Przesłuchanie", dołączył inny rodzaj widzów, którzy tamtych filmów nie oglądali. Tacy ludzie troszkę staroświeccy, jakby przysypani pudrem, albo bardzo zwyczajni, z ulicy. I... dzieci. W sklepie, w parku, na ulicy słyszałam często taki dialog między mamą i przedszkolakiem: - Popatrz, kto to jest ta pani? - Modrzejewska...<br>Patrząc od mojej strony, serial jest trochę niekontrolowanym, ale chyba dosyć wiernym obrazem moich umiejętności zawodowych z tego