Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
kieszeni wyjął sprężynowy nóż, otworzył go i podrapał się nim po karku pod gorsetem. Następnie skręcił papierosa z jasnego tytoniu "Georgia", zapalił i zapatrzył się na owinięte kołdrą ciało Erwina. Ten zaczął się wiercić, aż w końcu wystawił spod kołdry rozczochraną głowę.
- Przepraszam, że stryja tak przyjmuję, ale... - mówił z trudem, jakby słowa nie mogły się przecisnąć przez spierzchnięte gardło. - Wczoraj było u nas przyjęcie, które się przeciągnęło do rana...
- Gdzie jest Inge? - przerwał mu Mock.
- W atelier - odpowiedział Erwin. - Pracuje...
Mock pomyślał o swoim pustym mieszkaniu, bez Sophie, Adalberta i Marty, którzy wyjechali do rodziny pod Strzegom, nawet bez psa
kieszeni wyjął sprężynowy nóż, otworzył go i podrapał się nim po karku pod gorsetem. Następnie skręcił papierosa z jasnego tytoniu "Georgia", zapalił i zapatrzył się na owinięte kołdrą ciało Erwina. Ten zaczął się wiercić, aż w końcu wystawił spod kołdry rozczochraną głowę.<br>- Przepraszam, że stryja tak przyjmuję, ale... - mówił z trudem, jakby słowa nie mogły się przecisnąć przez spierzchnięte gardło. - Wczoraj było u nas przyjęcie, które się przeciągnęło do rana...<br>- Gdzie jest Inge? - przerwał mu Mock.<br>- W atelier - odpowiedział Erwin. - Pracuje...<br>Mock pomyślał o swoim pustym mieszkaniu, bez Sophie, Adalberta i Marty, którzy wyjechali do rodziny pod Strzegom, nawet bez psa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego