Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
schylić, aby wziąć garść drogocennych kamieni, gdy naraz zobaczył tuż przy swoich nogach pełzającego węża. I tak się tego węża przestraszył, że aż krzyknął. A zaledwie krzyknął, zgasły wszystkie klejnoty, wokoło zrobiło się ciemno i strasznie, nie było już jasnego światła ani drogi wysłanej czerwonym suknem. Chłopiec po omacku, z trudem odnalazł drogę do wyjścia, ale już nigdzie w żadnej piwnicy nie było skarbów. Były to bowiem skarby, które mógł zdobyć tylko ten, kto nie znał strachu.
I już od tego czasu nikt i nigdy nie szukał skarbów w ruinach tęczyńskiego zamku.

MARIA KRŰGER

KONIUSZA GÓRA
1
Przybysław, stary i dzielny
schylić, aby wziąć garść drogocennych kamieni, gdy naraz zobaczył tuż przy swoich nogach pełzającego węża. I tak się tego węża przestraszył, że aż krzyknął. A zaledwie krzyknął, zgasły wszystkie klejnoty, wokoło zrobiło się ciemno i strasznie, nie było już jasnego światła ani drogi wysłanej czerwonym suknem. Chłopiec po omacku, z trudem odnalazł drogę do wyjścia, ale już nigdzie w żadnej piwnicy nie było skarbów. Były to bowiem skarby, które mógł zdobyć tylko ten, kto nie znał strachu. <br>I już od tego czasu nikt i nigdy nie szukał skarbów w ruinach tęczyńskiego zamku.<br><br>&lt;au&gt;MARIA KRŰGER&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div sex="m"&gt;&lt;tit&gt;KONIUSZA GÓRA&lt;/&gt;<br>1<br>Przybysław, stary i dzielny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego