Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
dobrymi znajomymi, przystawał o coś pytając. Towarzysz jego, tęgi czterdziestolatek, utykający na nogę i wyposażony w charakterystyczną laskę z gumowym napięstkiem, usiadł przy drzwiach jak wartownik.
Jerzy zauważył, że Żaboklicki ukłonił mu się z tą swoją ugrzecznioną gorliwością.
Goetel - był nim pierwszy z przybyłych - zaczął mówić. Jerzemu w pierwszej chwili trudno było się skupić. Z nabożeństwem obserwował twarze. Niespodziewanie, wprost z ulicy, przyniósł go los tu, między pisarzy. Gdyby tak dać Irzykowskiemu do oceny ostatnie wiersze?
Groźne słowa przemawiającego:
- ..Groby, groby. Przepaście na trupy. Rozkład. Nie byłem o nic pytany, niczego ode mnie nie wymagano. Aby obraz owej katyńskiej wizyty był pełny
dobrymi znajomymi, przystawał o coś pytając. Towarzysz jego, tęgi czterdziestolatek, utykający na nogę i wyposażony w charakterystyczną laskę z gumowym napięstkiem, usiadł przy drzwiach jak wartownik.<br>Jerzy zauważył, że Żaboklicki ukłonił mu się z tą swoją ugrzecznioną gorliwością.<br>Goetel - był nim pierwszy z przybyłych - zaczął mówić. Jerzemu w pierwszej chwili trudno było się skupić. Z nabożeństwem obserwował twarze. Niespodziewanie, wprost z ulicy, przyniósł go los tu, między pisarzy. Gdyby tak dać Irzykowskiemu do oceny ostatnie wiersze?<br>Groźne słowa przemawiającego:<br>- ..Groby, groby. Przepaście na trupy. Rozkład. Nie byłem o nic pytany, niczego ode mnie nie wymagano. Aby obraz owej katyńskiej wizyty był pełny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego