Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
dwie połowy tłumu, na wprost nas,
dziadek wyrzucił złym półszeptem:
- Zaraza, a ten mi kazał się podpytać, czy go nie będą sprzedawać.
Na co wujek Stefan powiedział:
- E, smutny jakiś. Nic by z niego nie było w gospodarce.
W niewielkiej odległości za koniem szedł ksiądz z organistą, a za
nimi trumna niesiona przez czterech strażaków ze wsi w złotych kaskach,
a po ich bokach czterej oficerowie. Dwóch innych oficerów, w czarnych
mundurach jak żałobnicy, prowadziło pod ręce burmistrzową, a jeszcze
dwóch innych szło po bokach tamtych. Wyglądało, że nie ma nikogo z
rodziny, bo dalej szły już tylko w czarnych strojach
dwie połowy tłumu, na wprost nas,<br>dziadek wyrzucił złym półszeptem:<br> - Zaraza, a ten mi kazał się podpytać, czy go nie będą sprzedawać.<br> Na co wujek Stefan powiedział:<br> - E, smutny jakiś. Nic by z niego nie było w gospodarce.<br> W niewielkiej odległości za koniem szedł ksiądz z organistą, a za<br>nimi trumna niesiona przez czterech strażaków ze wsi w złotych kaskach,<br>a po ich bokach czterej oficerowie. Dwóch innych oficerów, w czarnych<br>mundurach jak żałobnicy, prowadziło pod ręce burmistrzową, a jeszcze<br>dwóch innych szło po bokach tamtych. Wyglądało, że nie ma nikogo z<br>rodziny, bo dalej szły już tylko w czarnych strojach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego