Typ tekstu: Książka
Autor: Pawlik Leon
Tytuł: Ankara
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
W jakiej sprawie?
- Pieczarki...
- Zasypałeś nas - wycedził przez zęby podporucznik Ziemba.
- Człowieku - wyjaśnił spokojnie podporucznik Kowalik - dawno przypuszczałem, że to się nie utrzyma. Porównali zużycie prądu w innych kamienicach, po kablach doszli do waszej piwnicy i otwarli ją.
- Kto? - pytał Ziemba.
- Wakowcy.
- Wiedziałem - szeptał podporucznik Stryjek. - Ja to wiedziałem.
Pobladł, trzęsącymi się rękami wydobył papierosa, nerwowo szukał zapałek.
- Nie pal - powiedział Ziemba. - Idziemy do starego.
Podporucznik Stryjek rozkruszył nie zapalonego papierosa, rzucił do popielnicy i podążył za Ziembą krokiem skazańca. Przerwa skończyła się, oficerowie powoli wchodzili do sali narad. Major z Warszawy zasiadł za stołem prezydialnym, chwilę porządkował luźne kartki, potem chrząknął
W jakiej sprawie?<br>- Pieczarki...<br>- Zasypałeś nas - wycedził przez zęby podporucznik Ziemba.<br>- Człowieku - wyjaśnił spokojnie podporucznik Kowalik - dawno przypuszczałem, że to się nie utrzyma. Porównali zużycie prądu w innych kamienicach, po kablach doszli do waszej piwnicy i otwarli ją.<br>- Kto? - pytał Ziemba.<br>- Wakowcy.<br>- Wiedziałem - szeptał podporucznik Stryjek. - Ja to wiedziałem.<br>Pobladł, trzęsącymi się rękami wydobył papierosa, nerwowo szukał zapałek.<br>- Nie pal - powiedział Ziemba. - Idziemy do starego.<br>Podporucznik Stryjek rozkruszył nie zapalonego papierosa, rzucił do popielnicy i podążył za Ziembą krokiem skazańca. Przerwa skończyła się, oficerowie powoli wchodzili do sali narad. Major z Warszawy zasiadł za stołem prezydialnym, chwilę porządkował luźne kartki, potem chrząknął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego