tak (prędko), że (zapiera mi dech)", z charakterystycznym dla angielszczyzny potocznej opuszczeniem spójnika <foreign>"that"</> ("że")? My o składni angielskiej, potocznej czy nie-potocznej, nic nie wiemy i nie chcemy widzieć, wolno nam więc zrozumieć zdanie po swojemu: "To dla mnie wstrząs / Jak szybko tracę oddech". Poważnym ograniczeniem naszej radosnej translatorskiej twórczości byłaby znajomość reguły, w myśl której słówko <foreign>"may"</>, jeśli rozpoczyna zdanie w trybie innym niż pytający, oznacza nie "może", ale "oby": gdybyśmy to wiedzieli, nie wyszłoby spod naszego pióra cenne w swym trzeźwym sceptycyzmie zdanie "Do diabła,/ jak taki szpital może leczyć choroby", przywołujące do porządku naiwnego autora, Alana Dugana