Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
Niewielkie szklane bomby eksplodowały kolejno, przesłaniając wszystko tumanem migotliwego proszku. A gdy po chwili opadł i zniknął, pokasłująca piątka magów stała wokoło marmurowej kolumny pośrodku sali. Czasami sam siebie zadziwiam.
Raptem straszliwie zmęczony osunąłem się gdzieś w miękką, ciepłą norę i straciłem świat z oczu. Obudziłem się, leżąc na czymś twardym. Posadzka. Głowę miałem na czyichś kolanach. Zemdlałem? Okazało się, że nie. Po prostu zasnąłem. Skądinąd całkiem normalna reakcja przeciążonego organizmu. Podobno spałem około piętnastu minut, podczas gdy egzaminatorzy wpatrywali się we mnie jak konie w żłób.
"Zadziwiające. Absolutnie zadziwiające" - dotarło do mnie od strony Mówcy. To, zdaje się, oznaczało, że
Niewielkie szklane bomby eksplodowały kolejno, przesłaniając wszystko tumanem migotliwego proszku. A gdy po chwili opadł i zniknął, pokasłująca piątka magów stała wokoło marmurowej kolumny pośrodku sali. Czasami sam siebie zadziwiam.<br>Raptem straszliwie zmęczony osunąłem się gdzieś w miękką, ciepłą norę i straciłem świat z oczu. Obudziłem się, leżąc na czymś twardym. Posadzka. Głowę miałem na czyichś kolanach. Zemdlałem? Okazało się, że nie. Po prostu zasnąłem. Skądinąd całkiem normalna reakcja przeciążonego organizmu. Podobno spałem około piętnastu minut, podczas gdy egzaminatorzy wpatrywali się we mnie jak konie w żłób.<br>"Zadziwiające. Absolutnie zadziwiające" - dotarło do mnie od strony Mówcy. To, zdaje się, oznaczało, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego