Pan jest, jak słyszałem, historykiem... i pan pyta o gwarancje?<br>Dyrektor ma wielkie, porosłe jasn ym włosem dłonie. Splata je tak silnie, że chrzeszczą stawy.<br>Kiedy uśmiecha się, marszczy czoło, twarz ma cyrkową ruchliwość.<br>Tylko wodniste oczy pozostają bardzo czujne.<br>- O jakim typie gwarancji pan mówi? - pyta doktor Twardowski.<br>Z twarzy dyrektora Antoniego znika uśmiech.<br>- Nieważne! Interesuje mni e co innego: jakim prawem pana tu przyniosło? - Depresja, jak twierdzą, endogenna - spokojnie wyjaśnia pacjent T. - Nie wyklucza się niestety psychozy.<br>- Dobrze, pięknie, ślicznie. Ja rozumiem, co znaczą te wszystkie chore słówka ze słownika wyrazów medycznych.<br>Ale ja swoje wiem.<br>Zagrzebaliście się, wy