Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
jak on mnie, Utę... a potem zmęczeni wyciągamy się jak dłudzy na piasku, pozwalając słońcu zlizywać gorącym jęzorem krople wody z naszych ciał,
Hamid leży z rękoma pod głową i szeroko otwartymi oczyma wpatruje się w niebo, zielonkawobłękitne jak kopuły meczetów, a ja wiem, że widzi tam Sonię, i nie tylko ją, lecz także Szachnoz, swoją dziewczynę, o której mi nieraz wspominał, i nagle mój przyjaciel przerywa milczenie i mówi:
- Sonia dachtar-e haszange, ale moja Szachnoz to też piękna dziewczyna i jak tylko jej ojciec pofarbuje sobie chną, na rudo, włosy na głowie, a także ogon i grzywę swojego osła
jak on mnie, Utę... a potem zmęczeni wyciągamy się jak dłudzy na piasku, pozwalając słońcu zlizywać gorącym jęzorem krople wody z naszych ciał,<br>Hamid leży z rękoma pod głową i szeroko otwartymi oczyma wpatruje się w niebo, zielonkawobłękitne jak kopuły meczetów, a ja wiem, że widzi tam Sonię, i nie tylko ją, lecz także Szachnoz, swoją dziewczynę, o której mi nieraz wspominał, i nagle mój przyjaciel przerywa milczenie i mówi:<br>- Sonia dachtar-e haszange, ale moja Szachnoz to też piękna dziewczyna i jak tylko jej ojciec pofarbuje sobie chną, na rudo, włosy na głowie, a także ogon i grzywę swojego osła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego