Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
tygodnie sporo nauczyły go o zasadach konspiracji. Nadto Szarlej ponaglał. Nie zwolnił kroku nawet obok żadnej z piwnic, w których nalewano świdnickie marcowe, piwo o światowej renomie. Przeszli szybko - na ile pozwalał ścisk - targ warzywny w podcieniach na wprost ratusza, powędrowali ciasną od wozów uliczką Kraszewicką.


Reynevan nie podjął dyskusji, tym bardziej, że całkiem niedaleko ktoś zagwizdał, a głośne kichnięcie i tup konia zwiastowały zbliżanie się zakatarzonego Rotkircha. Szczęściem Rotkirch, skręciwszy między klecie, wjechał wprost na gęsią obórkę, a gęsi podniosły dziki i zagłuszający wszystko jazgot. Reynevan zrozumiał, że albo teraz, albo nigdy. Skulony puścił się biegiem skrajem chruśniaka, dopadł sernika. I zmartwiał
tygodnie sporo nauczyły go o zasadach konspiracji. Nadto Szarlej ponaglał. Nie zwolnił kroku nawet obok żadnej z piwnic, w których nalewano świdnickie marcowe, piwo o światowej renomie. Przeszli szybko - na ile pozwalał ścisk - targ warzywny w podcieniach na wprost ratusza, powędrowali ciasną od wozów uliczką Kraszewicką.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br><br>Reynevan nie podjął dyskusji, tym bardziej, że całkiem niedaleko ktoś zagwizdał, a głośne kichnięcie i tup konia zwiastowały zbliżanie się zakatarzonego Rotkircha. Szczęściem Rotkirch, skręciwszy między klecie, wjechał wprost na gęsią obórkę, a gęsi podniosły dziki i zagłuszający wszystko jazgot. Reynevan zrozumiał, że albo teraz, albo nigdy. Skulony puścił się biegiem skrajem chruśniaka, dopadł sernika. I zmartwiał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego