się zwycięsko, zatapiała każdą myśl, całe ciało, "Anzelma", świat...<br> Wielkie, śmiertelne znużenie objęło Lewandowskiego. Tuląc do piersi cień swej zmarłej, był już tylko słabym, starym człowiekiem, który mógł jeszcze trochę żyć, ale którego los wydawał się spełniony aż do końca.<br>III<br> Piwo przysłała Bronka przez syna. Lewandowski nie słyszał cichego uchylenia drzwi wejściowych i wśliźnięcia się małej postaci, ocknął się dopiero, gdy chłopiec stuknął butelką, stawiając ją na biurku. "Piwo dla dziadka" - powiedział i od razu - jakby tylko po to przyszedł - zaczął przymierzać leżące na gazecie okulary. Stary przyniósł szklankę, napełnił i wypił do dna. Orzeźwiony, odetchnął głęboko.<br> Tatuś w domu