Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
Między palmami w zielono pomalowanych cebrach stał woźny i pilnował indyjskich sprzątaczy, żeby odpięli chodnik i wytrzepali, a nie, jak to zwykli robić, pogłaskali po wierzchu szczotką.
- To pan jest, towarzyszu radco? - rzucił się z tak szczerą radością, że Istvan nie mógł odepchnąć wyciągniętej ręki. - A mówiłem: dam sobie głowę uciąć, że wróci.
- Aleście naskarżyli o butelkach.
- Jak mogłem milczeć, kiedy oni na pana naskakiwali? Powiedziałem, bo mi nikt marnej butelczyny nie podarował. Mówiłem, jaki pan jest, a oni zaraz na odwyrtkę i z tego wyszedł zarzut. Ja chciałem bronić. Trzeba się w język ugryźć, nim się powie słowo. Ja przecie
Między palmami w zielono pomalowanych cebrach stał woźny i pilnował indyjskich sprzątaczy, żeby odpięli chodnik i wytrzepali, a nie, jak to zwykli robić, pogłaskali po wierzchu szczotką.<br>- To pan jest, towarzyszu radco? - rzucił się z tak szczerą radością, że Istvan nie mógł odepchnąć wyciągniętej ręki. - A mówiłem: dam sobie głowę uciąć, że wróci.<br>- Aleście naskarżyli o butelkach.<br>- Jak mogłem milczeć, kiedy oni na pana naskakiwali? Powiedziałem, bo mi nikt marnej butelczyny nie podarował. Mówiłem, jaki pan jest, a oni zaraz na odwyrtkę i z tego wyszedł zarzut. Ja chciałem bronić. Trzeba się w język ugryźć, nim się powie słowo. Ja przecie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego