mogli przy tym stać na zewnątrz ogrodzenia, gdyż to utrudniałoby lub nawet uniemożliwiało komunikację między nimi. Wyraz illic należy rozumieć dosłownie: wiecowano "tamże", czyli w obrębie sanktuarium, na ogrodzonym terenie, gdzie mogli wejść tylko ofiarnicy. Wynika z tego, że obrady poprzedzał zbiorowy obrzęd ofiarny. Książę i zgromadzony lud byli jego uczestnikami, kapłan zaś - mistrzem ceremonii. Zatem, co oczywiste, pierwsze słowo należało więc do niego.<br>Oprócz uczestników wiecu i przybywających z intencją pobożnej ofiary, wstęp na terenie sanktuarium mogli przebywać uciekinierzy chroniący się przed bezpośrednim, śmiertelnym niebezpieczeństwem. Tu znajdowali azyl, bo w obrębie świątyni nie wolno było zabić wroga. Nie chodzi tu