prędko, paniczu, da mi panicz? To powiem. <br>Do kuźni weszły dwie osoby. Przodem szła wysoka, szczupła panna w amazonce, bardzo piękna. Tuż za nią wtoczyła się dama niezmiernie otyła i imponująca. <br>- Krasij, mój przyjacielu, daj mi stołek - jęknęła dama, chwytając szkła wiszące na łańcuszku. - O nie, Lizeto, nigdy już nie uda ci się namówić mnie na podobną eskapadę! Formalnie czułam, jak wszystko się trzęsło we mnie. Każda kiszka z osobna. To może mieć fatalne następstwa. Krasij, czy uwierzysz, że panienka kazała mi tu przyjechać konno? C'est incroyable*. Co ta dziewczyna ze mną robi! Lizeto, moje dziecko, czy ci się nie zdaje