Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
osłaniało głowy kolorowymi parasolami.
Po krótkiej, szybkiej jeździe ryksze wiozące naszych podróżników
zatrzymały się przed murowanym budynkiem. Tutaj mieściły się biura
przedsiębiorstwa transportowego. Okazało się, że słonia i tygrysa można
w każdej chwili załadować na statek. Załatwiono więc formalności, po
czym podróżnicy w towarzystwie przedstawiciela przedsiębiorstwa,
wysokiego i chudego Anglika, udali się po zwierzęta. Trzymano je w
podmiejskiej posiadłości angielskiego kupca. Niski mur ogradzał
rozległy park, w którego głębi stał obszerny dom. Nie zwalniając biegu
kulisi zatoczyli półkole i przez otwartą, ozdobnie wykonaną żelazną
bramę wbiegli w szeroką aleję. Po obydwu jej stronach wystrzelały w
górę smukłe pnie wysokich palm. Zielone
osłaniało głowy kolorowymi parasolami.<br> Po krótkiej, szybkiej jeździe ryksze wiozące naszych podróżników<br>zatrzymały się przed murowanym budynkiem. Tutaj mieściły się biura<br>przedsiębiorstwa transportowego. Okazało się, że słonia i tygrysa można<br>w każdej chwili załadować na statek. Załatwiono więc formalności, po<br>czym podróżnicy w towarzystwie przedstawiciela przedsiębiorstwa,<br>wysokiego i chudego Anglika, udali się po zwierzęta. Trzymano je w<br>podmiejskiej posiadłości angielskiego kupca. Niski mur ogradzał<br>rozległy park, w którego głębi stał obszerny dom. Nie zwalniając biegu<br>kulisi zatoczyli półkole i przez otwartą, ozdobnie wykonaną żelazną<br>bramę wbiegli w szeroką aleję. Po obydwu jej stronach wystrzelały w<br>górę smukłe pnie wysokich palm. Zielone
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego