trwało to osiemnaście klepsydr, ale kiedy zamknął sferę, dopiero świtało. Przebrał się w mundur polowy. Lustro odbijało kilkanaście wywoławczych ornamentów, ale nie odebrał. Poltergeisty spakowały mu do torby wskazane dokumenty, artefakty, ubranie. Torbę zaniosły do rydwanu. <br>Przechodząc, zajrzał do sypialni. Nie powinien był. Drugi raz zobaczył Kasminę śpiącą, bezbronne piękno, ufna nagość, spokojny oddech spomiędzy rozchylonych warg. Zauroczyła go zupełnie biel jej stopy. Przeklął się; przeklął się po raz drugi; dopiero wtedy mógł się ruszyć. <br>Wyszedł na dach. Po Żabim Polu już ani śladu, niechybnie oznacza to koniec Ferdynanda. <br>- Akademia Sztuk Wojny, Baurabiss - rzekł Generał dżinnowi.<br>*<br>Przez otwarty dach hangaru wpadał