Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
przyszłość, wobec której byłem bezsilny i wiedziałem, że to ostatnie dni, a Bartek, mój synek, on tego nie wiedział. Podchodził do mnie z książeczką o takim panu, od którego uciekły buty, gdyż nie dbał o nie, i śmiał się, pokazując obrazek bosego faceta, goniącego za obuwiem. Podchodził do mnie z ufną, naturalną wiarą w porządek, który wyznaczył mi rolę taty. Tak, Kuba, na seans, jeśli już, mogą pozwolić sobie ludzie samotni, na własny rachunek i odpowiedzialność.
Spojrzenie Kuby mówi, że powinno się mnie obwozić z pogadankami, tak jak po amerykańskich szkołach obwozi się chorych na AIDS, iżby własnym przykładem odstraszali młodzież
przyszłość, wobec której byłem bezsilny i wiedziałem, że to ostatnie dni, a Bartek, mój synek, on tego nie wiedział. Podchodził do mnie z książeczką o takim panu, od którego uciekły buty, gdyż nie dbał o nie, i śmiał się, pokazując obrazek bosego faceta, goniącego za obuwiem. Podchodził do mnie z ufną, naturalną wiarą w porządek, który wyznaczył mi rolę taty. Tak, Kuba, na seans, jeśli już, mogą pozwolić sobie ludzie samotni, na własny rachunek i odpowiedzialność.<br>Spojrzenie Kuby mówi, że powinno się mnie obwozić z pogadankami, tak jak po amerykańskich szkołach obwozi się chorych na AIDS, iżby własnym przykładem odstraszali młodzież
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego