nieobliczalny, ten właśnie świat mogliśmy oswajać przez rozumienie mityczne, przypisując jego ekscesom sens niewidoczny wprost - wrogość albo łaskawość innego bytu, który przemawia do nas szyfrem natury. W rzeczach, podległych nam dzięki wiekom dramatycznego trudu technicznego, nie potrafimy już wykrywać organizacji mitycznej i wierzyć w nią na serio. Właśnie dlatego, że ujarzmione, zaprzężone niejako w wóz, którym kierować umiemy, energie fizyczne ukazują się naszemu spojrzeniu stokroć bardziej 'odczłowieczone', bardziej obojętne, w pełni niesensowności, chociaż właśnie włączyliśmy je sensownie w nasze zamiary. Tęsknimy ponownie za porzuconą nieprzewidywalnością rzeczy, za utraconym nieodwracalnie rajem dzikości - tęsknimy za nim od XVIII-go stulecia, od pierwszej chwili