do tego, czym w duszy <br>swojej jest, więc szuka, ratuje się, bo<br>wyczuwa swoją szansę..<br> Długo to trwało.<br> Mogłem mu gadać do końca dni moich, perswadować do zmierzchu<br>świata.<br> Bo nic, ale to nic, nie miał do powiedzenia prócz tej koszmarnej<br>formułki!<br> Była to formułka, którą w ostatnim przebłysku świadomości ukuł<br>sobie na wieki wieków, amen!<br> Więc znieruchomiały w antyszambrze pod radosną kryptą Łazarza nie<br>doczekałem się anihilacji, swojego samounicestwienia, widać Pan nasz, Jezus <br>Chrystus, nie odmówił mi okruchu tej łaski, która z taką<br>szczodrością spłynęła na nieśmiertelnego żydowinę, Łazarza.<br> Dosłownie był to okruch!<br> Albowiem, kiedy już nie mogłem powstrzymać łez