Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
udział w pomarańczowej rewolucji, dostaną wspaniałe dyplomy, zapalimy tysiące świec za Ukrainę.
Tym razem ludzie nie całkiem go posłuchali. Zostali, ale nie czekali ze świętowaniem. Strzeliły korki od szampana, ryknęła muzyka i miasto zamieniło się w wielką dyskotekę.

Przemarznięci i źli

To zwycięstwo było potrzebne. Stojący od 12 dni na ulicach stolicy Ukrainy ludzie byli coraz bardziej zmęczeni i przemarznięci. Coraz więcej demonstrantów pojawiało się w punktach medycznych. W salach gimnastycznych i wystawowych, w których w nocy chronili się ludzie, panował coraz większy zaduch i smród. Podziemne przejścia zamieniały się w wielkie śmietniska. Nikt nie mówił tego głośno, ale czuło się
udział w pomarańczowej rewolucji, dostaną wspaniałe dyplomy, zapalimy tysiące świec za &lt;name type="place"&gt;Ukrainę&lt;/&gt;.<br>Tym razem ludzie nie całkiem go posłuchali. Zostali, ale nie czekali ze świętowaniem. Strzeliły korki od szampana, ryknęła muzyka i miasto zamieniło się w wielką dyskotekę.<br><br>&lt;tit&gt;Przemarznięci i źli&lt;/&gt;<br><br>To zwycięstwo było potrzebne. Stojący od 12 dni na ulicach stolicy &lt;name type="place"&gt;Ukrainy&lt;/&gt; ludzie byli coraz bardziej zmęczeni i przemarznięci. Coraz więcej demonstrantów pojawiało się w punktach medycznych. W salach gimnastycznych i wystawowych, w których w nocy chronili się ludzie, panował coraz większy zaduch i smród. Podziemne przejścia zamieniały się w wielkie śmietniska. Nikt nie mówił tego głośno, ale czuło się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego