łowić ryby. A maszynista nie wiedział, gdzie hamulec ratunkowy i ot: stu ludzi zabitych.<br>Maciuś zagryzł wargi, żeby nie wybuchnąć płaczem.<br> <page nr=203> Niedaleko dworca był szpital. I tu niby dzieci opiekowały się chorymi, a doktorzy, jak mieli mniej lekcji zadanych, wpadali na pół godzinki. Ale to niewiele pomogło. Chorzy jęczeli i umierali bez pomocy, a dzieci płakały, bo się bały i nie wiedziały, co robić.<br>- No cóż, Maciusiu, wrócimy chyba do pałacu?<br>- Nie, muszę iść do mojej gazety rozmówić się z dziennikarzem - odpowiedział Maciuś spokojnie, ale widać było, że się w nim wszystko gotuje.<br>- Ja nie mogę tam iść z tobą - powiedział