Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
Z korytarza wszedł parobek Wicek: - Proszę pani, kawa jeszcze jest?
- To nie mogłeś wcześniej przyjść? teraz same fusy. . Nachyliła kociołek i wylała resztę kawy do podstawionego garnuszka.
- Chleba chcesz? - wyjęła z szuflady garść okrawków i piętek i wsypała je do nadstawionej czapki parobka. Wicek ostrożnie podniósł garnuszek i odszedł do umywalni. Tam, sam jeden między pustymi korytami, zaczął łakomie jeść suchy chleb i pić kawę z fusami.
W sali restauracyjnej było mroczno - froter jeszcze nie przyszedł. Z okien pierwszego piętra padało światło na lakierowane ściany i szklane drzwi bufetu. Słychać było stłumione rozmowy pikolów, czasem krótki, urywany śmiech i plusk wody
Z korytarza wszedł parobek Wicek: - Proszę pani, kawa jeszcze jest?<br>- To nie mogłeś wcześniej przyjść? teraz same fusy. . Nachyliła kociołek i wylała resztę kawy do podstawionego garnuszka.<br>- Chleba chcesz? - wyjęła z szuflady garść okrawków i piętek i wsypała je do nadstawionej czapki parobka. Wicek ostrożnie podniósł garnuszek i odszedł do umywalni. Tam, sam jeden między pustymi korytami, zaczął łakomie jeść suchy chleb i pić kawę z fusami.<br>W sali restauracyjnej było mroczno - froter jeszcze nie przyszedł. Z okien pierwszego piętra padało światło na lakierowane ściany i szklane drzwi bufetu. Słychać było stłumione rozmowy pikolów, czasem krótki, urywany śmiech i plusk wody
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego