Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
poza kontrolą wojska i policji. Rządzą nim milicje sprzymierzone z piratami. Za słabi jesteśmy, żeby z nimi walczyć.
Słuchamy go, popijając zimną colę. Ostrzega nas po ojcowsku przed najbardziej niebezpiecznymi miejscami w mieście i ruszamy. Jedziemy ciężarówką. Bez budy, ale za to z pięcioma uzbrojonymi żołnierzami eskorty. Oficer lojalnie nas uprzedza: "Rzucanie granatami w obce samochody jest tutaj bardzo popularne". Świetnie. Już po chwili słyszymy pierwsze strzały. Tym razem - pudło. Jedziemy dalej, ale nasz przewodnik coraz bardziej przebiera nogami: "Jolo jest bardziej niebezpieczne niż Zamboanga. Tam piraci wypoczywają, tutaj pracują". Miesiąc temu zginął tu jakiś generał. Kilka strzałów zza węgła. To
poza kontrolą wojska i policji. Rządzą nim milicje sprzymierzone z piratami. Za słabi jesteśmy, żeby z nimi walczyć.<br>Słuchamy go, popijając zimną colę. Ostrzega nas po ojcowsku przed najbardziej niebezpiecznymi miejscami w mieście i ruszamy. Jedziemy ciężarówką. Bez budy, ale za to z pięcioma uzbrojonymi żołnierzami eskorty. Oficer lojalnie nas uprzedza: "Rzucanie granatami w obce samochody jest tutaj bardzo popularne". Świetnie. Już po chwili słyszymy pierwsze strzały. Tym razem - pudło. Jedziemy dalej, ale nasz przewodnik coraz bardziej przebiera nogami: "Jolo jest bardziej niebezpieczne niż Zamboanga. Tam piraci wypoczywają, tutaj pracują". Miesiąc temu zginął tu jakiś generał. Kilka strzałów zza węgła. To
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego