Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Powódź
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1975
przez nią wykrzyczeć samego siebie flakami na zewnątrz.

Ja to do dziś pamiętam.
Tam były ruiny i myśmy przez okno strzelali do cegieł dla wprawy z tych pistoletów, co ich kapitan Maniek przytaszczył całą skrzynię z lasu...
Mogłem się lepiej urządzić, ale nie wiedziałem, i to ma być - to lepsze urządzenie się, nie miałem takiej wyobraźni i zresztą ja polubiłem tych ludzi głodnych i zniszczonych i chciałem im ja kby w czymś pomóc i coś w nich naprawić, sądziłem, że jestem za to odpowiedzialny.
Za cały świat byłem odpowiedzialny pod tą moją twoją kołdrą.
Odcwelaj ty ode mnie, Szpiclisek.
On: - Tamte czasy
przez nią wykrzyczeć samego siebie flakami na zewnątrz.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Ja to do dziś pamiętam.<br>Tam były ruiny i myśmy przez okno strzelali do cegieł dla wprawy z tych pistoletów, co ich kapitan Maniek przytaszczył całą skrzynię z lasu...<br>Mogłem się lepiej urządzić, ale nie wiedziałem, i to ma być - to lepsze urządzenie się, nie miałem takiej wyobraźni i zresztą ja polubiłem tych ludzi głodnych i zniszczonych i chciałem im ja kby w czymś pomóc i coś w nich naprawić, sądziłem, że jestem za to odpowiedzialny.<br>Za cały świat byłem odpowiedzialny pod tą moją twoją kołdrą.<br>Odcwelaj ty ode mnie, Szpiclisek.<br>On: - Tamte czasy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego