Richterem jako Zygfrydem? W każdym razie najsilniejsze wrażenie wywarły na mnie "Nibelungi" Fritza Langa (wtedy oczywiście nazwisko tomi nic nie mówiło), bo podczas "Tarzana" umawiałem się z jakimś sąsiadującym ze mną oficerem na wojnę z bolszewikami, a na "Nibelungach" z nikim na nic się nie umawiałem, tak bardzo pochłonęła mnie urzekająca akcja filmu. "Nibelungi" były w dwóch częściach: "Śmierć Zygfryda" i "Zemsta Krymchildy". Walka Zygfryda ze strasznym smokiem, zwycięstwo rycerza i jego kąpiel w smoczej krwi, która uczyniła go nietykalnym dla wszelkiego oręża. To jedyne "tykalne" miejsce na plecach, do którego przylgnął przypadkowy liść, czyniąc ten jeden punkt na ciele bohatera