palcach) Zdobywają pieniądze, sławę, zaszczyty. Jak świat światem zawsze tak było. Tylko niewolnicy tego nie robią, bo im nie wolno. Wszystko rozumiem! To Opatrzność sama wskazuje mi drogę. Chce, żebym był bogaty, możny i szczęśliwy. A ty śmiesz przeszkadzać, zawistny topielcze? (Wyciąga rękę do nieba, jak wyciąga się rękę, żeby uścisnąć czyjąś dłoń) A więc zgoda! (wyciąga dwa palce, jak do przysięgi) Przysięgam Ci, Opatrzności, że się nie zawiedziesz. Polegaj na mnie. (błyskawica i grzmot) Oto jej odpowiedź. Zawarliśmy przymierze.<br>GŁOS - Ocal mnie!<br>VATZLAV - Zrozum człowieku. Właśnie przysięgałem. (Nadsłuchuje, Cisza) Zrozumiał. Przestał wołać. A teraz w drogę! Pozbyłem się świadka. Nikt