z ogromną czułością, poddawał się temu, przymknąwszy oczy, jak pieszczocie.<br>Ona musi go bardzo kochać - pomyślał Istvan.<br>- Przyszedł pan zobaczyć?<br>- Tak. Widzę, że ci się dobrze powodzi.<br>- Ambasador też tu był. Wiedziałem, czego mi życzy. Ale mam go gdzieś.<br>- Zanadto ryzykujesz. Nie powinieneś puszczać kierownicy.<br>- Za to dodatkowo płacą - cierpki uśmieszek przewinął mu się po zaciśniętych wargach. - W końcu wszyscy mają nadzieję, że zobaczą, jak skręcam kark. Co to byłoby za widowisko. Mieliby o czym opowiadać przez rok.<br>Ściana namiotu naginała się pod tchnieniem powiewu, maszyna ćwierknęła stygnąc, przetoczył się nad nimi przybierający szum listowia.<br>- Niedobrze, Kriszan, nerwy. Często o tym