inteligencję, o szkołę, choć podglebie ludowe dialektu, "po prostemu", plus jidysz mas żydowskich i rosyjski żydowskiej inteligencji. <br> Pewnie, przedwojenna Warszawa i tam lata niemieckiej okupacji. Zaraz jednak potem naokoło mnie języki angielski i francuski. W odmowie narzucenia sobie przełomu, czyli przejścia w pisaniu na inny język, dopatruję się obawy przed utratą tożsamości, bo na pewno, zmieniając język, stajemy się kimś innym. <br> Byłem mieszkańcem krainy idealnej, istniejącej bardziej w czasie niż w przestrzeni. Tworzyły ją stare przekłady Biblii, pieśni kościelne, Kochanowski, Mickiewicz, poezja mnie współczesna. Jak się miała ta kraina do kraju rzeczywistego, nie jest jasne. Cały bolesny kompleks bycia Polakiem i