nogami, <br>przyglądając się ponuro końcom swoich obłoconych <br>butów. <br><br>Dwóch chłopców wodziło się na środku izby <br>za łby, wrzeszcząc przy tym przeraźliwie. <br><br>Jednakże gdy tylko Felek wszedł, wszyscy obrócili ku niemu <br>głowy: był to przecież nowy człowiek, który odtąd <br>będzie także zabierał część miejsca w izbie, <br>który będzie jeszcze jedną przeszkodą, utrudniającą <br>im wszystkim poruszanie się, oddychanie, pracę i spoczynek. <br>Spojrzenia ich były twarde i nieżyczliwe. <br><br>Tylko matka Adeli zabiegała o nowego sublokatora. <br><br>- Izba jest duża - mówiła prędko i jakby <br>ze strachem, że się Felek może jeszcze rozmyśli. - A ludzie <br>są porządne i spokojne. Nie tak, jak gdzie indziej, co to <br>człowiek