Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
korytarzach z lekarskimi słuchawkami na szyi.
Z czasem pogodziła się z tym, że lekarką nie zostanie. Tym łatwiej jej to przyszło, że Andrzej był taki opiekuńczy i czuły. Pieluchy prasował po dwóch stronach, sam kąpał Kasię i skutecznie zaszczepił Annie wzorce tak zwanego pozytywnego myślenia. Rodzice coraz częściej zwracali jej uwagę, że nieformalny związek z Andrzejem powinna zalegalizować (dziecko musi mieć ojca), ale ona miała do niego pełne zaufanie. A on nie chciał ślubu.
- Po co mi formalnie się wiązać? Dobrze było nam do tej pory bez tej ceremonii, dobrze będzie i później. A gdybyś, odpukać, chciała się ze mną rozstać
korytarzach z lekarskimi słuchawkami na szyi.<br>Z czasem pogodziła się z tym, że lekarką nie zostanie. Tym łatwiej jej to przyszło, że Andrzej był taki opiekuńczy i czuły. Pieluchy prasował po dwóch stronach, sam kąpał Kasię i skutecznie zaszczepił Annie wzorce tak zwanego pozytywnego myślenia. Rodzice coraz częściej zwracali jej uwagę, że nieformalny związek z Andrzejem powinna zalegalizować (dziecko musi mieć ojca), ale ona miała do niego pełne zaufanie. A on nie chciał ślubu.<br>&lt;q&gt;- Po co mi formalnie się wiązać? Dobrze było nam do tej pory bez tej ceremonii, dobrze będzie i później. A gdybyś, odpukać, chciała się ze mną rozstać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego