nie musi się wysilać, kiedy wszystko może załatwić, dając pieniądze. Mnie nie mógł kupić. To stanowiło dla niego wyzwanie, starał się zdobyć mnie w inny sposób. Ale i tak próbował wiele razy - może mimo wszystko przyjmę od niego pieniądze. Wtedy czułby się równy. Lubił, jak mówiłam, że świat mi się wali, że zainwestowałam w coś za dużo, ze jakieś pieniądze nie nadeszły na czas. Zaraz pytał, o jaką sumę chodzi, gotów przysłać natychmiast. Czasami rzeczywiście miałam problemy finansowe. Przydałaby mi się jego pomoc. A jednak duma nie pozwoliła mi przyjąć pożyczki. <br>Udawałam, ze jestem adwokatką. Kiedyś zapytał mnie, ile biorę za