Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
się w jednej chwili wokół
mnie. Nawet Adela po raz pierwszy, od czasu gdy ją znałam,
raczyła odwrócić głowę.

- Kiedy?! Gdzie?! Jak?! - padały ze wszystkich stron
okrzyki.

- Wczoraj o dwunastej w nocy! Zjechali złotą karetą,
wybitą białym aksamitem... - oświadczyłam tym
samym pewnym i stanowczym głosem.

Szumiało mi w uszach, serce waliło we mnie jak dzwon
na trwogę, a gardło było suche jak drewno: w tej chwili
wiedziałam przecież, że kłamię, że kłamię
bezczelnie, głupio, nieprawdopodobnie!...

A jednocześnie czułam, że jeśli tylko ktoś będzie
miał choćby najdrobniejszą wątpliwość co do
prawdy moich słów...

Dzieci patrzyły po sobie zdziwione.

Po twarzy Staśka od
się w jednej chwili wokół <br>mnie. Nawet Adela po raz pierwszy, od czasu gdy ją znałam, <br>raczyła odwrócić głowę. <br><br>- Kiedy?! Gdzie?! Jak?! - padały ze wszystkich stron <br>okrzyki. <br><br>- Wczoraj o dwunastej w nocy! Zjechali złotą karetą, <br>wybitą białym aksamitem... - oświadczyłam tym <br>samym pewnym i stanowczym głosem. <br><br>Szumiało mi w uszach, serce waliło we mnie jak dzwon <br>na trwogę, a gardło było suche jak drewno: w tej chwili <br>wiedziałam przecież, że kłamię, że kłamię <br>bezczelnie, głupio, nieprawdopodobnie!... <br><br>A jednocześnie czułam, że jeśli tylko ktoś będzie <br>miał choćby najdrobniejszą wątpliwość co do <br>prawdy moich słów... <br><br>Dzieci patrzyły po sobie zdziwione. <br><br>Po twarzy Staśka od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego