Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
nie wołała. Mówiła żem!
- Nic się nie stało! - Jaskier nieco roztrzęsionym głosem uspokajał kupców i podróżnych, którzy nadbiegli od sąsiednich ognisk. - Ot, małe towarzyskie nieporozumienie. Przyjacielska sprzeczka. Już zażegnana!
Wiedźmin dotknął językiem ruszającego się zęba, wypluł krew cieknącą z przeciętej wargi. Czuł, jak na plecach i ramionach rosną mu już wałki, jak puchnie - do rozmiarów chyba kalafiora - chlaśnięte rzemieniem ucho. Obok niezgrabnie gramolił się z ziemi Cahir, trzymając się za policzek. Na jego odsłoniętym przedramieniu w oczach wręcz wyrastały i nabrzmiewały szerokie czerwone pręgi.
Na ziemię opadł śmierdzący siarką deszcz, popiół z ostatniego fajerwerku.
Angouleme łkała żałośnie, trzymając się za bark
nie wołała. Mówiła żem! <br> - Nic się nie stało! - Jaskier nieco roztrzęsionym głosem uspokajał kupców i podróżnych, którzy nadbiegli od sąsiednich ognisk. - Ot, małe towarzyskie nieporozumienie. Przyjacielska sprzeczka. Już zażegnana! <br>Wiedźmin dotknął językiem ruszającego się zęba, wypluł krew cieknącą z przeciętej wargi. Czuł, jak na plecach i ramionach rosną mu już wałki, jak puchnie - do rozmiarów chyba kalafiora - chlaśnięte rzemieniem ucho. Obok niezgrabnie gramolił się z ziemi Cahir, trzymając się za policzek. Na jego odsłoniętym przedramieniu w oczach wręcz wyrastały i nabrzmiewały szerokie czerwone pręgi. <br>Na ziemię opadł śmierdzący siarką deszcz, popiół z ostatniego fajerwerku.<br>Angouleme łkała żałośnie, trzymając się za bark
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego