Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
to trwało, gdy odzyskałem świadomość, podszedłem do lustra, twarz miałem taką jak zwykle...
Od tego wydarzenia minęły cztery miesiące i szesnaście dni; dzisiaj, gdy przekazuję te słowa taśmie magnetofonu, na dworze jest wczesna wiosna, przez szeroko otwarte okna wpada do pokoju wilgotny powiew. Wampir leży u mnie w łazience, w wannie napełnionej denaturatem, który chroni go od rozkładu; spędziłem z martwym potworem wiele godzin. Zwłoka w udostępnieniu mego odkrycia publiczności nastąpiła nie tylko dlatego, że chciałem się nacieszyć wampirem vel wampyrem, ale także z tej przyczyny, iż musiałem się poddać amputacji prawej ręki. Nie mogę na nikogo wskazywać palcem (nie nauczyłem
to trwało, gdy odzyskałem świadomość, podszedłem do lustra, twarz miałem taką jak zwykle...<br>Od tego wydarzenia minęły cztery miesiące i szesnaście dni; dzisiaj, gdy przekazuję te słowa taśmie magnetofonu, na dworze jest wczesna wiosna, przez szeroko otwarte okna wpada do pokoju wilgotny powiew. Wampir leży u mnie w łazience, w wannie napełnionej denaturatem, który chroni go od rozkładu; spędziłem z martwym potworem wiele godzin. Zwłoka w udostępnieniu mego odkrycia publiczności nastąpiła nie tylko dlatego, że chciałem się nacieszyć wampirem vel wampyrem, ale także z tej przyczyny, iż musiałem się poddać amputacji prawej ręki. Nie mogę na nikogo wskazywać palcem (nie nauczyłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego