Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
i nie żyje; mam dłoń i nie mam dłoni; Marina jest zdrowa i Marina umiera...
Bo jakoś tak się składa, że rozważając prawdopodobne przyszłości zawsze patrzymy od naszego "teraz" w przód, zakładając siebie jako punkt odniesienia - nigdy zaś nie podejrzewając odwrotnego porządku. A ja teraz wiem: żyję w złożeniu niepewnych wariantów, żyję w cudzej futurpamięci!
Żyję w cudzej - Bronsteinowej - futurpamięci, a redukcja jeszcze nie nastąpiła. Dokładnie tak, jak mówił major Fuzz. Zdecyduje się dopiero post factum.
Dookreśli mnie więc trend, który zdominował pamiętającego. Ziszczę się w wariancie optymalnym: ten lub ten; więc może cała ta moja odyseja nie okaże się wcale
i nie żyje; mam dłoń i nie mam dłoni; Marina jest zdrowa i Marina umiera... <br>Bo jakoś tak się składa, że rozważając prawdopodobne przyszłości zawsze patrzymy od naszego "teraz" w przód, zakładając siebie jako punkt odniesienia - nigdy zaś nie podejrzewając odwrotnego porządku. A ja teraz wiem: żyję w złożeniu niepewnych wariantów, żyję w cudzej &lt;orig&gt;futurpamięci&lt;/&gt;! <br>Żyję w cudzej - Bronsteinowej - &lt;orig&gt;futurpamięci&lt;/&gt;, a redukcja jeszcze nie nastąpiła. Dokładnie tak, jak mówił major Fuzz. Zdecyduje się dopiero post factum. <br>Dookreśli mnie więc trend, który zdominował pamiętającego. Ziszczę się w wariancie optymalnym: ten lub ten; więc może cała ta moja odyseja nie okaże się wcale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego