co sił ku stacyjce, a kiedy ją minął, zatrzymał się, żeby ułożyć odpowiedni plan strategiczny. Potem przez znajomą dziurę w płocie dostał się do ogrodu sąsiadów i gęstym, kłującym, nieprzychylnym maliniakiem pobiegł w stronę zabudowań państwa Linsrumów. Jeszcze jedna dziura w płocie i oto już tylna, ślepa ściana świronu.<br>Polek wciska się pomiędzy tę ścianę i płot krzywy, chwiejący się. Jest tu szczelina, w której kury zażywają drzemki poobiedniej. Nikt z ludzi tu by się nie pomieścił, lecz dla Polka starczy przestrzeni. Jest to bowiem przejście alarmowe, wypróbowane niejednokrotnie.<br>Chłopiec brnie przez miękkie dołki, wykokoszone przez kury. Czasem schwyci go za koszulę