wtedy w hippice. Królikiewicz, Szosland, Rómmel, Komorowski - to gwiazdy europejskiego siodła. Nic dziwnego, że od pięknych i wytwornych dam roiło się na trybunach, a w przerwach zawodów, na deptak7 u. stóp trybun odbywała się istna rewia mody i elegancji.<br> Ja osobiście miałem zdumiewającą przygodę z oficerem ludowym. Było to we wczesnych latach pięćdziesiątych. Jechałem trolejbusem na Żoliborz. Na którymś z przystanków usiłował wsiąść jakiś porucznik z żoną, czy kimś takim. Chyba konduktorka za wcześnie zadzwoniła, więc nie zdążyli i strasznie wygrażali za odjeżdżającym pojazdem. Trolejbus już dojeżdżał do kresu trasy na Dworcu Gdańskim, kiedy na Muranowskiej, patrzę, a tu wsiadają porucznik i