tenisa stołowego. Po pierwsze, wciąż byłam w szoku. Chodziłam jak nieprzytomna, nie mogąc odnaleźć się w rzeczywistości. Ale przede wszystkim byłam jedną wielką, pulsującą raną. Wlokłam się do pracy, wychodziłam z przyjaciółmi, ale wciąż czułam się tak, jakby w mojej piersi ziała wielka dziura, jakby moje żebra rozwarły się i wiał przez nie lodowaty wiatr. Byłam przekonana, że ludzie mijający mnie na ulicy muszą to dostrzec. Nawet gdy już podźwignęłam się z szoku, spędziłam kolejne miesiące zastanawiając się nad tym jednym pytaniem: dlaczego? Myśli te prześladowały mnie podczas bezsennych nocy, w trakcie jazdy autobusem, pod prysznicem i przy jedzeniu porannych płatków