złe, a Dohnie robiono wymówki, iż przyjaźni się właśnie z baronem Hochbergiem. Aleksander pisze, że po śmierci barona, jego syn i następca - Hans, miał negatywne nastawienie do sąsiadów - Polaków i z tego powodu był nie lubiany. <br>Jako uczestnik kampanii wrześniowej 1939 r., Dohna wspomina o niej niewiele. Pisze w dobrej wierze, że po wkroczeniu do Warszawy rozdawał z samochodu chleb przede wszystkim kobietom i dzieciom. Nie zdawał sobie wówczas sprawy, że fakt ten był silnie eksponowany w nazistowskiej propagandzie, tj. w prasie i filmach dokumentalnych. Interesujące są obserwacje poczynione przez niego w okupowanej Warszawie. Podkreśla, że miasto było nieznacznie zniszczone, tu