Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
kościołów klasztornych.
- Oj - zauważyła Dorota Faber. - Coś tam się dzieje. Święto jakie dziś czy co?
W samej rzeczy, na wolnej przestrzeni pod murem miejskim zebrał się całkiem spory tłum. Od strony bramy widać zaś było zmierzający w tamtą stronę pochód.
- Procesja chyba.
- Misteria raczej - stwierdził Granciszek. - Toć dziś czternasty sierpnia, wigilia Wniebowzięcia Maryi Dziewicy. Jedźmy, jedźmy, panno Doroto. Zobaczmy z bliska.
Dorota cmoknęła na wałacha. Urban Horn przywołał brytana i wziął go na smycz, świadom widocznie, że wśród ciżby nawet tak mądry pies jak Belzebub może stracić panowanie nad sobą.
Idący od strony miasta pochód zbliżył się na tyle, by można
kościołów klasztornych. <br>- Oj - zauważyła Dorota Faber. - Coś tam się dzieje. Święto jakie dziś czy co? <br>W samej rzeczy, na wolnej przestrzeni pod murem miejskim zebrał się całkiem spory tłum. Od strony bramy widać zaś było zmierzający w tamtą stronę pochód. <br>- Procesja chyba. <br>- Misteria raczej - stwierdził Granciszek. - Toć dziś czternasty sierpnia, wigilia Wniebowzięcia Maryi Dziewicy. Jedźmy, jedźmy, panno Doroto. Zobaczmy z bliska. <br>Dorota cmoknęła na wałacha. Urban Horn przywołał brytana i wziął go na smycz, świadom widocznie, że wśród ciżby nawet tak mądry pies jak Belzebub może stracić panowanie nad sobą. <br>Idący od strony miasta pochód zbliżył się na tyle, by można
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego