Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
chwilę, zwrócił się do malarza.
- Mistrzu, gdzie mam odstawić bagaż? - Na plebanię - odrzekł malarz.
-To się rozumie. Najelegantsza kwatera w całej wsi. Widok na jezioro, na zamek i pejzaże do malowania pod ręką. Lepszej nie można było znaleźć. Mam nadzieję, że szanowni wczasowicze będą zadowoleni z miejscowego komfortu, zwłaszcza z wiktu księdza proboszcza...
To przemówienie spodobało się całej trójce. Kobieta ze srebrną strzechą zawołała:
- Jaki rezolutny chłopiec!
- Miły chłopiec - potwierdził jegomość w tyrolskim kapelusiku, którego Paragon ochrzcił krótko: "Tyrolczyk".
Paragon pchnął mocniej wózek, który teraz potoczył się lekko po drodze opadającej ku jezioru. Wnet wjechał na dziedziniec plebanii.
Było tu cicho
chwilę, zwrócił się do malarza.<br> - Mistrzu, gdzie mam odstawić bagaż? - Na plebanię - odrzekł malarz.<br> -To się rozumie. Najelegantsza kwatera w całej wsi. Widok na jezioro, na zamek i pejzaże do malowania pod ręką. Lepszej nie można było znaleźć. Mam nadzieję, że szanowni wczasowicze będą zadowoleni z miejscowego komfortu, zwłaszcza z wiktu księdza proboszcza...<br>To przemówienie spodobało się całej trójce. Kobieta ze srebrną strzechą zawołała:<br> - Jaki rezolutny chłopiec!<br> - Miły chłopiec - potwierdził jegomość w tyrolskim kapelusiku, którego Paragon ochrzcił krótko: "Tyrolczyk".<br>Paragon pchnął mocniej wózek, który teraz potoczył się lekko po drodze opadającej ku jezioru. Wnet wjechał na dziedziniec plebanii.<br>Było tu cicho
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego