domu, czytał dzieciom książki, zmywał naczynia, no, jednym słowem przywoływałem katalog obietnic niby pijak na kacu, który chce udobruchać swoją małżonkę. <br>Jak w tym dowcipie, co to wypadł facet z dziesiątego piętra i lecąc zaklina się: "Panie Boże, uratuj mnie, nie będę już pił, palił, zdradzał żony". Ląduje cudem na wozie z sianem, otrzepuje się i mówi: "Jakie to głupoty człowiek mówi w stresie..."<br>Fra wydobrzał dość szybko: przeziębienie było równie gwałtowne co krótkotrwałe, ale okazało się, że ta ingerencja nie upewniła aniołów o mojej cnocie.<br><br>Gdy rankami widzę modlącą się Małgosię, to czasami, zerkając na nią spod kołdry, zastanawiam się