Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
świadczyły jego pełne zainteresowania odzywki: "uhm", "aha", "to ciekawe", "no, co ty powiesz?". Lepiej kup sobie harlequina.

Nie dzisiaj, skarbie

Od tygodnia trąbisz mu o tym wieczorze. Wasi znajomi mieszkający na stałe w Australii wpadli na kilka dni do Polski i umówiliście się na spotkanie. Przypominałaś mu sześć razy, własnoręcznie wpisałaś godzinę spotkania do jego notesu i przykleiłaś mu kartkę na lustrze, żeby tylko nie zapomniał. Starannie wybierasz sukienkę, robisz kunsztowny make-up i czekasz na niego. Pięć minut przed planowym wyjściem dzwoni telefon:
- Jestem jeszcze w firmie, mam coś do zrobienia. Jedź sama, dojadę wkrótce.
Trochę cię to denerwuje, ale
świadczyły jego pełne zainteresowania odzywki: "uhm", "aha", "to ciekawe", "no, co ty powiesz?". Lepiej kup sobie &lt;orig&gt;harlequina&lt;/&gt;.<br><br>&lt;tit&gt;Nie dzisiaj, skarbie&lt;/&gt;<br><br>Od tygodnia trąbisz mu o tym wieczorze. Wasi znajomi mieszkający na stałe w Australii wpadli na kilka dni do Polski i umówiliście się na spotkanie. Przypominałaś mu sześć razy, własnoręcznie wpisałaś godzinę spotkania do jego notesu i przykleiłaś mu kartkę na lustrze, żeby tylko nie zapomniał. Starannie wybierasz sukienkę, robisz kunsztowny &lt;orig&gt;make-up&lt;/&gt; i czekasz na niego. Pięć minut przed planowym wyjściem dzwoni telefon: <br>- Jestem jeszcze w firmie, mam coś do zrobienia. Jedź sama, dojadę wkrótce.<br>Trochę cię to denerwuje, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego