czapki krył jego twarz w cieniu. Kombinezon robił wrażenie wypchanego gdzieniegdzie, a drewniaki były na wyjątkowo grubej podeszwie. Wyraźny kamuflaż, w rzeczywistości powinien być niższy, szczuplejszy, zapewne gładko ogolony, a możliwe, że w ogóle był kobietą.<br>Powiększone fragmenty prezentowały różne części ciała. Na jednym widoczna była pięta, nie w całości wprawdzie, ale w stopniu dostatecznym, żeby specjaliści, jak poinformował nas pan Muldgaard, uznali, iż ubrana jest nie w męską skarpetkę, ale w damskie rajstopy koloru prawdopodobnie czarnego. Na drugim znajdował się kawałek grdyki, według naszej oceny zbyt subtelnej jak na męską. Inne elementy były naszym zdaniem zbyt zamazane, żeby z całą pewnością