Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
kogo mieli zaszczyt widzieć. Właściwie straciłem nadzieję, że pan przyjedzie. Dyplomaci tak łatwo obiecują, a potem zwodzą... Jestem malarzem, nie kupcem ani urzędnikiem, ze mną nie trzeba się liczyć. Nikomu nie zależy na mnie.
Ciasne schody, schlapane jak krzepnącą krwią czerwonymi bryzgami wypluwanego betelu, wiodły w zapachy kuchennych przypraw i wrzącego oleju kokosowego. Dzieci czepiały się poręczy, chciały bodaj otrzeć się o odmienne ubrania Europejczyków.
- Moja najmłodsza siostra - przedstawił drobniutką dziewczynkę w wiśniowym sari, która skłoniła się z powagą. - Czy państwo będziecie jedli ciastka? Bo nie posyłałem, póki nie miałem pewności, że przyjedziecie. Dobre są tylko świeże.
Terey wiedział, co się
kogo mieli zaszczyt widzieć. Właściwie straciłem nadzieję, że pan przyjedzie. Dyplomaci tak łatwo obiecują, a potem zwodzą... Jestem malarzem, nie kupcem ani urzędnikiem, ze mną nie trzeba się liczyć. Nikomu nie zależy na mnie.<br>Ciasne schody, schlapane jak krzepnącą krwią czerwonymi bryzgami wypluwanego betelu, wiodły w zapachy kuchennych przypraw i wrzącego oleju kokosowego. Dzieci czepiały się poręczy, chciały bodaj otrzeć się o odmienne ubrania Europejczyków.<br>- Moja najmłodsza siostra - przedstawił drobniutką dziewczynkę w wiśniowym sari, która skłoniła się z powagą. - Czy państwo będziecie jedli ciastka? Bo nie posyłałem, póki nie miałem pewności, że przyjedziecie. Dobre są tylko świeże.<br>Terey wiedział, co się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego