zwracał uwagi. Wszyscy zapatrzeni byli w swoje talerze. Pomiędzy stolikami bezszelestnie przesuwali się ubrani na czarno kelnerzy, którzy na srebrnych tacach roznosili jedzenie. Ferdynandowi bardzo się tu podobało.<br>Z boku, pod ścianą, zauważył wolny stolik. Spokojnym krokiem zbliżył się do niego, odsunął trochę krzesło i poskramiając w sobie nagłą chęć wskoczenia na nie, siadł najnormalniej w świecie.<br>Rozejrzał się po sali. Tuż obok niego, przy sąsiednim stoliku, siedział jakiś starszy pan i czekając na zamówione jedzenie, czytał wieczorną gazetę. Nieco dalej rodzina złożona z ojca, matki i trojga dzieci jadła pachnące zabójczo naleśniki z wiśniową konfiturą. Z tyłu, za nim, dwie